Arch

kultura

Forum Arch Strona Główna -> O LITERATURZE i SZTUCE -> ...Pierwszy lepszy debil jest więcej wart od...
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
...Pierwszy lepszy debil jest więcej wart od...
PostWysłany: Sob 8:55, 07 Mar 2009
Lewitant
Gość Specjalny

 
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Lublin





"...Pierwszy lepszy debil jest więcej wart
od zawodowych malarzy"




Dawniej sztukę dzielono na wysoką i niską. Obecnie sytuacja się komplikuje, a twórczość, której niegdyś nie brano pod uwagę w kręgach artystycznych, cieszy się szczególnym zainteresowaniem w wieku XX. Gauguin i Picasso inspirowali się sztuką dzikich plemion i kulturą egzotycznych krajów. Van Gogh, mimo swej choroby psychicznej tworzył wspaniałe obrazy. Na początku XX w. sztuka umysłowo chorych zainspirowała ekspresjonistów. Pięćdziesiąt lat później powstało pojęcie Art Brut, które oznaczało sztukę prymitywną wykonywaną przez ludzi psychicznie chorych, artystów w transie hipnotycznym lub dzieci. Trzeba również wspomnieć o nurcie malarskim zwanym Informel, inspirującym się barwami i kompozycją obrazów ludzi niepełnosprawnych psychicznie. Dlaczego sztuka artystów naiwnych (dzieci, malarzy niedzielnych, chorych umysłowo) jest tak fascynująca? Czy tego rodzaju twórczość można w ogóle nazwać sztuką?

Jednym z pierwszych ludzi, którzy poparli sztukę umysłowo chorych, jednocześnie ją kolekcjonując był Hans Prinzhorn, psychiatra z kliniki w Heidelbergu. Zauważył on, że jego pacjenci przedstawiają tematy związane z wizjami sennymi, z seksualnością oraz ukrytymi pragnieniami i lękami. Zbiór Prinzhorna obejmował dzieła takich artystów jak: Agnes Richter, Paul Goesch czy Paul Kunz. Pokazane one zostały w Monachium w 1937 roku na wystawie sztuki zdegenerowanej obok dzieł takich artystów jak Klee, Kandinsky, van Gogh, Dix. Miały jednak do spełnienia bardzo niewdzięczną rolę, gdyż ich zadaniem było poniżenie sztuki ówczesnej awangardy, w wielu aspektach do niej podobnej.

Dziś rzeczywiście zachęca się pacjentów klinik psychiatrycznych do działań artystycznych różnego rodzaju, między innymi do malowania. Dzięki malarstwu mogą oni wyrazić swoje uczucia przy pomocy intensywnych kolorów przekazujących ładunek emocjonalny oraz poprzez deformację rzeczywistości. W ich wypadku malarstwo ma znaczenie terapeutyczne.

Jedną z chorób psychicznych, której często towarzyszą zdolności plastyczne lub zwykła chęć malowania jest schizofrenia. W początkowym etapie choroby schizofrenik maluje używając czerni, fioletów i brązów. Szczególnie interesujące w tej twórczości są twarze, a właściwie maski charakteryzujące się dużymi oczami, osadzonymi w głębokich oczodołach, wyrażające stany psychiczne twórcy. Większość z tych masek posiada małe zaciśnięte usta, co można odczytać jako zamknięcie się autora na świat oraz niemożność wykrzyczenia strachu i bólu.

Już Arystoteles uważał, że istnieje zależność pomiędzy psychiczną chorobą a wybitnymi zdolnościami twórczymi. Według starożytnych Greków szaleństwo wynika z kontaktu człowieka z bogami i jest nagrodą lub karą. W kulturze europejskiej tylko romantyzm żywił respekt i szacunek dla szaleństwa w porównywalnym stopniu. To właśnie romantyzm upodobał sobie fantastykę jako temat godny podjęcia w malarstwie i senne marzenie - odpowiedni sposób przedstawienia świata. Uważano, że choroba psychiczna powinna być nieodłącznym atrybutem artysty-geniusza.

Dzisiejsza nauka szuka racjonalnej odpowiedzi na ten problem. Zdaniem psychologów ewolucyjnych poszczególne części mózgu nie mogą być używane jednocześnie, nie możemy często wykonywać dwóch zadań naraz. W przypadku zaś, gdy pewne obszary mózgu zostają wyłączone w wyniku uszkodzenia przez chorobę, inne jego części wykorzystują często taką sytuację wykazując wzmożoną aktywność. I tak różne choroby psychiczne uaktywniają rozmaite części mózgu. Demencja czołowo-skroniowa (FTD) we wczesnym stadium wyzwala u 10% chorych niezwykły rozkwit zdolności artystycznych. Neurofizjolog Bruce Miller z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles wysunął nawet przypuszczenie, że to właśnie FTD, a nie psychoza maniakalno-depresyjna była przyczyną szaleństwa Vincenta van Gogha. Inną chorobą, która idzie w parze z niezwykłymi zdolnościami u niektórych pacjentów - matematycznymi, muzycznymi lub artystycznymi - jest, znacznie częściej występujący autyzm. Choroba ta wyzwala u dotkniętych nią ludzi przede wszystkim zdolność szybkiego, precyzyjnego zapamiętywania szczegółów.

Dzieła ludzi niepełnosprawnych umysłowo przykuwają uwagę swoją oryginalną kolorystyką, fantastycznymi kształtami i niezwykłą tematyką. Mają one w sobie tą szczerość i spontaniczność, których nie posiadają obrazy twórców ograniczonych przez świadomość, rozsądek czy tradycję. Źródeł oryginalności tych dzieł należy szukać w skomplikowanych przeżyciach psychicznych pacjentów klinik, składających się na ich osobliwy świat wewnętrzny. Podobnie jest z twórczością dzieci, gdyż one również żyją w swoim własnym świecie, który odczuwają w sobie właściwy sposób.

Z twórczości dzieci czerpało wielu artystów XX wieku. Karel Appel z grupy Cobra wyrażał w swoich obrazach ekspresję poprzez impastowe nakładanie farby i stosowanie kontrastów barwnych. Obraz pod tytułem Głowa 2 z 1968 roku przedstawia schematycznie ujętą postać ludzką tak, jak to przedstawiają dzieci. Postać charakteryzuje się dużymi oczami w kształcie niebieskich kół, włosy sugeruje żółta plama barwna, a tło stanowi abstrakcyjna niebieska przestrzeń. Wszystkie części ciała postaci są zdeformowane, kolory mieszają się na obrazie, są krzykliwe i oderwane od rzeczywistości. Artysta znając psychikę dziecka zastosował w obrazie intensywne kolory: żółty, czerwony, niebieski, jaskrawy zielony, dokładnie takie, jakie najchętniej wybierają dzieci do swoich rysunków.

Dlaczego chorzy umysłowo tworzą sztukę? Ma to głownie znaczenie terapeutyczne. Często mówią, że po namalowaniu obrazu spadł im kamień z serca. Potrafią także docenić swój dar - szczególne zdolności, jakie otrzymują wraz z chorobą. Ci najbardziej uzdolnieni utrzymują, że dzięki chorobie mogli wznieść się ponad przeciętność. Stanisław Dutkiewicz z zakładu psychiatrycznego w Tworkach twierdzi, że chorobie zawdzięcza wszystko, że stał się szczęśliwym człowiekiem od czasu, gdy zaczął tworzyć, a sztuka pomogła mu utemperować charakter.

Czy ktoś, kto głównie w celach terapeutycznych para się malarstwem może być nazwany artystą? Sądzę, że miernikiem wartości artystów naiwnych może być opinia czołowych przedstawicieli abstrakcji europejskiej, takich jak Wols, artyści z grupy "Cobra" czy Dubuffet. Ten ostatni opublikował w 1946 roku rozprawkę pod tytułem: Prospectus aux Amateurs de tout Genre stwierdzając w niej, że sztuka jest dostępna dla wszystkich i że pierwszy lepszy debil jest więcej wart od zawodowych malarzy.



Za: pioropusz/teksty/sztuka
.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
...Pierwszy lepszy debil jest więcej wart od...
Forum Arch Strona Główna -> O LITERATURZE i SZTUCE
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin