Arch

kultura

Forum Arch Strona Główna -> RECENZJE -> Opowieści z metra
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Opowieści z metra
PostWysłany: Wto 9:18, 16 Cze 2009
Administrator
Administrator

 
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdańsk





Opowieści z metra

(Tube Tales)

Seria zakręconych nowel filmowych, które łączy jedno: metro. Surrealistyczne, żartobliwe, tajemnicze i pełne grozy opowieści, które na długo nie dadzą ci spokoju. Spotkasz seksbombę, która pobudzi fantazje seksualne wszystkich mężczyzn w wagonie, młodych buntowników kradnących teczkę z pieniędzmi, którzy nie wiedzą, że już nie żyją, pasażera na gapę, uciekającego przed kanarami. A każda z tych historii zaskoczy cię kompletnie nieprzewidzianą pointą.

Twórcy:
reżyseria: Stephen Hopkins, Ewan McGregor, Bob Hoskins, Jude Law, Amy Jenkins, Armando Iannucci, Gaby Dellal, Charles McDougall, Menhaj Huda,

scenariusz: Amy Jenkins, Stephen Hopkins, Harsha Patel, Paul Frasier, Mark Grieg, Armando Iannucci, Ed Allen, Gaby Dellal, Atalanta Goulandris, Nick Perry,

zdjęcia: Sue Gibson, David Johnson, Brian Tufano
szczegóły:dramat, Wielka Brytania, 1999, 90 min



Bajki końca wieku XX


Za siedmioma stacjami, pod siedmioma (albo i niżej) gleby metrami żyło sobie... metro. Smoki, zjadłszy Dratewków, księży i ich księżniczki, dawno wyginęły. Pozostał żelazny Bazyliszek, który od 140 lat, kiedy to żar z rozgrzanego jego brzucha buchnął po raz pierwszy w Metropolitan Line (od niej swą nazwę wziął cały system podziemnej kolei) pędzi podziemiami stolicy odległego wyspiarskiego królestwa. Przez 400 km i 275 stacji każdego dnia nieświadomie transportuje w swych trzewiach myśli, marzenia, czyny co trzeciego (sic!) jej mieszkańca.

Produkcją "Tube Tales" zajął się maniak Londynu, autor książki, show telewizyjnego i filmu o mieście, Richard Jobson. Spośród 3000 scenariuszy znalazł najlepszych dziewięć i rozdzielił je między, debiutujących głównie, wybranych reżyserów. Ezopowie końca wieku XX zawarli w nich, oprócz kilku czysto przyziemno-egzystencjalnych pomysłów, transcendentalne idee. Swe metafizyczne dywagacje wcisnęli w brudne tunele Londynu, podczas trzech dni Roku Pańskiego 1999 (tyle zajęły zdjęcia). Tam, we wnętrzach Ziemi, uzewnętrzniają się bowiem wnętrza mieszczan.

Zacznijmy może, od prostych, lekkich gatunkowo historyjek, które rozpoczynają film. "Mr. Cool" i "Napalony" prezentują obowiązkowy temat seksu, a raczej otoczki wokół niego. Pierwsza opowiastka przeczy tezie, że każdą pannę da się wyrwać na brykę (czyli jednak ma jakiś morał). Druga przypomina nam, mężczyznom, że kobiety są okrutne i, powodowane czystą złośliwością, wykorzystują swe piękne fizis i samczą podpępkową anatomię, by nas upokorzyć i dobrze się zabawić. Może nie jest to interpretacja w stu procentach obiektywna, ale jedyna prawdziwa. Niezły start, co nie? Kolejny jest "Polny konik", gratka dla miłośników narkotykowych krótkich metraży. Najbardziej odjechane są jednak "Usta", ekstremalna perełka dla ludzi o mocnych... żołądkach. Palce lizać (ci, co widzieli, wiedzą, że to niesmaczny językowy żarcik z mojej strony).

Przysłowiową większą połowę stanowią opowiadania irracjonalne, lub opowiadające o rzeczach ostatecznych. Tak, tak, jest rzecz o śmierci ("Mój ojciec, kłamca"). I to samobójczej. Co dziwniejsze - starego człowieka. Na stacji zdarzenie obserwują przedstawiciele dwu poprzednich pokoleń, ojciec z synem. Dziwnym epizodem jest "Różyczka", czyli dziewczynka wkraczająca w świat cudów bez przekraczania lustra. Na ziemię sprowadza ją, jak to zawsze bywa, mama. Tytułowy bohater "Marzyciela" też marzy. Miejsce hula-hop, towarzysza wewnętrznych podróży dziewczynki, zajmuje u niego trąba, którą zagłusza łoskot serca i wagonów. Mamy również dwie przypowieści. Takie typowe, jak biblijne: na ważkie tematy, z morałem. Tylko jakby lepiej przemawiające. "Ptaszek w dłoni" przemyca ideę wolności. Radości jej dawania (łzy dziadka) i tragizmu tracenia (bezładny trzepot skrzydeł ptaszka). Na koniec, przypadkowo chronologicznie, zostawiłem sobie perłę w koronie, matkę królów itp., czyli zdecydowanie najlepszą część "Tube...". Choć zaczyna się bonnieiclyde'owsko-tarantinowsko-stone'owsko, przeradza się w piękny religijny, katartyczny epilog, wykorzystujący motywy obmywania nóg, nawrócenia na dobrą drogę, sądu, nieba. Zdecydowany numer jeden. Jeden, który dodany do pozostałych ośmiu tworzy całość, plasującą się na mojej osi ocen zdecydowanie po prawej stronie zera. Gorącą polecam.


Autor: Łukasz Figielski, Stopklatka.pl,
23 listopada 2000





[link widoczny dla zalogowanych]

.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Opowieści z metra
Forum Arch Strona Główna -> RECENZJE
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin