Arch

kultura

Forum Arch Strona Główna -> JOYCE, STEIN, BECKET, VIAN, DÜRRENMATT -> Gertrude Stein
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Gertrude Stein
PostWysłany: Nie 13:37, 05 Kwi 2009
Administrator
Administrator

 
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdańsk





Gertrude Stein


[link widoczny dla zalogowanych]

ur. 3 lutego 1874 w Pittsburghu , zm. 27 lipca 1946 w Paryżu ) - amerykańska pisarka, poetka i feministka. Miała wpływ na rozwój modernistycznej sztuki i literatury. Większość życia spędziła we Francji.

Jest autorką sławnego zdania "Róża jest różą, jest różą, jest różą", nakazując interpretować rzeczy, takimi jakie są.

Stein była lesbijką. W 1907 roku poznała Alice B. Toklas***, która stała się jej życiową partnerką.



***Alice B. Toklas

Alice Babette Toklas (ur. 30 kwietnia 1877 w San Francisco, zm. 7 marca 1967 w Paryżu) - partnerka pisarki Gertrude Stein.

Poznała Gertrude Stein w Paryżu w 1907. Prowadziły razem dom otwarty, odwiedzany przez amerykańskich pisarzy takich jak Ernest Hemingway czy Sherwood Anderson i awangardowych malarzy, m.in. Picassa, Matisse'a i Braque'a.

Będąc dla Stein powierniczką, kochanką, kucharką, sekretarką, muzą, korektorem i krytykiem zarazem, długo pozostawała w jej cieniu. W 1933 Gertrude Stein wydała swój pamiętnik w którym Toklas była narratorem i opatrzyła go tytułem The Autobiography of Alice B. Toklas (Autobiografia Alice B. Toklas). Była to najlepiej sprzedająca się książka Stein. Do śmierci Gertrude Stein w 1946 żyły w stałym związku.


[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Pią 2:45, 12 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:39, 05 Kwi 2009
Administrator
Administrator

 
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdańsk





O kobietach, które chciały pisać

[link widoczny dla zalogowanych]

Październik
31st, 2005



Nie było łatwo sto lat temu i tylko dzięki najnowszym technologiom możemy teraz zdemaskować legendy, obalić mity, odkłamać wygodną wiedzę tamtych lat o kobietach, które pisały. Wgląd do olbrzymiej ilości dokumentów, listów, dzienników intymnych, artykułów gazetowych umożliwił komputer i powstanie prawie sześciuset stronicowej pracy Shari Benstock. Przedstawienie 22 kobiet, które niemal pół wieku towarzyszyły twórczo wielkiemu fermentowi lat międzywojennych, to też bardzo złożona pod względem tematycznym i problemowym współczesna, feministyczna wizja win i wynaturzeń cywilizacyjnych.

Z tego, bądź co bądź, pasjonującego opisu intymności połączonej z plotką i domniemaniem losów kilku nazwisk w Polsce znanych (Gertrude Stein, Colette, Anais Nin), z pisarkami nowo tu poznanymi, które pełniły w opowieści rolę lesbijskiego uwierzytelnienia, wyłania się seks jako pierwotna przyczyna wszystkiego: twórczości, obyczaju i egzystencjalnego wyboru.

Seks budził wstręt polityczny, jałowość prokreacyjna kobiety wstręt obyczajowy. Pogłębiło to femmes damnees (fascynacja demoniczną siłą lesbijską kobiety fatalnej) Baudelair’e i Gomora Prousta. To nie tylko płeć kobieca zdominowana przez mężczyznę próbuje wyzwolić się nowocześnie z umowności kulturowej: motywem pisania jest właśnie homoseksualna odmienność, a nie, jak dotychczas sugerowano, utrudnianie kobiecego pisania przez mężczyzn.

Mimo, że tym kilku nazwiskom w Polsce znanym, o bardzo specyficznej jakości artystycznej (być może, że „Literatura na Świecie” Gertrudy Stein nam nie potrafiła spolszczyć, może się nie da), autorka przypisuje zasługi, o jakich trudno było przypuszczać (lingwistyczne, nie docenione należycie zdobycze Gertrudy Stein), to reszta życiorysów jest, przez absolutną nieznajomość ich twórczości, fascynującą zagadką.

I tak fenomen przyjazdu do Paryża amerykańskich literatek dla wielkiego eksperymentu obyczajowego w czasie rodzącego się modernizmu, początku sztuki XX wieku, do jawności, do swobody, nieosiągalnej w purytańskiej Ameryce, staje się przerabianą lekcją. Kobiety, korzystające z naukowego odkrycia chemicznego sposobu odczytania kilku zaledwie wersów Safony, gdzie można domniemywać o jej jakichkolwiek stosunkach płciowych, uczą się greckiego, zakładają erotyczne komuny, naśladują przedchrześcijańskie rytuały. Lesbos to ledwo zamaskowana pornografia. I nic nie wychodzi, wszystko konwencjonalnie się powtarza: zazdrość, dominacja, monogamia. Podobnie z konwencjonalnością: patriarchalny związek Gertrudy Stein z Alicją B.Toklas, powtarzający małżeński schemat sado-masochistycznego układu, zamienia się pod koniec ich życia jedynie we wzajemną nienawiść. Mimo szczelnej intymności, oko koleżanek pisarek komentuje stale tyjącą Gertrudę, pożerającą Alicję. Związki są różnorodne, od dziewiętnastowiecznych salonów, twierdz kobiecej hegemonii, po kawiarniane przyjemności, aż po całkowitą alienację autsajdera, opisującej śmietniki, więzienia i szpitale.

Nie lepiej jest z twórczością. Funkcja usługowa kobiet wobec męskich geniuszy umiejących z wdziękiem nimi manipulować, a ich tam akurat nie brakowało (Pound, Eliot, Hemingway, Joyce), walka o nich na kobiecych salonach (Gertruda Stein selekcjonowała ich wyłącznie pod kątem przydatności do własnej kariery), to też walka o honoraria, o wpływy, o uznanie. Kobiecy wkład w rozwikłanie zagadki płci to ciągłe deprecjonowanie męskiego oglądu. Collette zupełnie inaczej widzi Gomorę, którą Proust podobno w swoich jedynie fantazjach zakwitających dziewcząt, zniekształcił i w porównaniu z przeżytą Sodomą, zakłamał. Lesbos Collette to nie Proustowska perwersja Gomory, to jedynie sposób kobiecego przetrwania. To też opis pisarzy i pisarek biograficznego cierpienia uwięzionego ciała w innej płci, np. Rolanda Firbanka kobiety w ciele mężczyzny, losu łagodzonego przez alkohol, narkotyki w strachu i tajemnicy. Autorka powołuje się na Georga Pintera dokumentującą upadek Prousta, którego nałóg rozpoczął się miłością „równą sobie”, poprzez platońskie związki do fizycznego uzależnienia od męskich prostytutek.

Okres wojny i narastający komunizm i nazizm, dwie potworności walczące o Europę w dziennikarskich sprawozdaniach są kobiece. To one, swoimi małymi rączkami demaskują na klawiaturze telegrafów i maszyn do pisania intuicyjnie, często korzystając jedynie z wyrazu twarzy Mussoliniego, Hitlera i Franco ich prawdziwe zamierzenia.

Hołd oddany tym kobietom przez autorkę jest wielki i przekonujący. One zakładały wydawnictwa, księgarnie, wspierały ruchy nawet te, których nie lubiły: Kobiety odgrywały w ruchu surrealistów nikłą rolę. Mimo upodobania do niekonwencjonalnego sposobu bycia i chęci szokowania burżujów, surrealiści mieli na temat kobiet poglądy nader konwencjonalne, wręcz tradycjonalne. Żadna poetka czy malarka nie brała udziału w ich działalności ani nie podpisywała ich manifestów. Fascynowały ich burdele i przyjaźnili się z prostytutkami(…)

Niepokojące są jedynie bohaterowie ich powieści i opowiadań bez określonej płci, fantazmaty zmagań z ich określeniem i sformułowaniem. Kobiety lewego brzegu Sekwany, lewego też w sensie pejoratywnym, niestosownego, nieudanego, żyły długo, większość przekroczyła dziewięćdziesiątkę.


[link widoczny dla zalogowanych]

.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Nie 13:40, 05 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gertrude Stein
Forum Arch Strona Główna -> JOYCE, STEIN, BECKET, VIAN, DÜRRENMATT
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin