Arch

kultura

Forum Arch Strona Główna -> RECENZJE -> MIĘDZY OBRAZEM A SŁOWEM: "DŻUMA"
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
MIĘDZY OBRAZEM A SŁOWEM: "DŻUMA"
PostWysłany: Sob 0:43, 14 Mar 2009
Administrator
Administrator

 
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdańsk





MIĘDZY OBRAZEM A SŁOWEM


"DŻUMA" (1992)

Scenariusz i reżyseria: Luis Puenzo
na podstawie powieści Alberta Camusa
"La Peste" (1948)

[link widoczny dla zalogowanych]


Mój ulubiony aktor, William Hurt, nigdy nie weźmie byle jakiej roli. Tak ma, że grywa w dobrych filmach, o których zwykło się mówić: ambitne. Filmy w których grywa można obdarzyć jeszcze jednym przymiotnikiem - "psychologiczne" lub (trafniej) - intelektualne. Intelektualne nie w rozumieniu: "przeznaczone dla wąskiej elity" lub "obdarowanych przez Pana przeintelektualizowanym gustem", jak odbiorcy dzieł (np.) Woody Allena, Volkera Schlondorffa czy Davida Lyncha, nie. Po prostu - przeznaczonych dla widza myślącego, nie szukającego taniej i łatwej rozrywki; jakiejś gumy do żucia dla oczu i mózgu. Nakręconych dla widza, którego nużą problemy niewyżytych sekretarek, satyriasis wiecznych kawalerów, strzelaniny, pościgi, podrzynanie gardeł itp.

W roku 1992 William Hurt, jak wspomniałem - mój ulubiony aktor, o którym wszystko lub prawie wszystko znajdzie Czytelnik tutaj:

[link widoczny dla zalogowanych]

- wcielił się w rolę Doktora Reiux, w filmie Luisa Puenzo "Dżuma", do którego reżyser osobiście napisał scenariusz na podstawie powieści Alberta Camusa.

Hurtowi towarzyszy cała plejada gwiazd:

Robert Duvall - Joseph Grand
Raul Julia - Cottard
Victoria Tennant - Alicia Rieux
Sandrine Bonnaire - Martine Rambert
Jean-Marc Barr - Jean Tarrou
Jorge Luz - Stary Człowiek "od kotów"


O "Dżumie" tyle napisano, że nie widzę potrzeby jej streszczenia. Znajomość tej powieści jest jednym z wyznaczników "kulturowego pochodzenia" a jej nieznajomość szkodzi naszemu wizerunkowi w towarzystwie, jak głośne a niespodziewane puszczenie wiatrów; lepiej iść w zaparte, rozglądając się bezwstydnie w poszukiwaniu rzekomego winowajcy. Kto czytał, ten wie a kto nie czytał, niech się rozgląda.


Pytania brzmią: Czy można nakręcić ideę? Czy jakikolwiek film a zatem - ruchomy obraz, jest w stanie oddać myśl? Czy słowo można oddać w sposób perfekcyjny za pomocą udźwiękowionego (lub nie) obrazu?

Odpowiedź: mam wątpliwości!

Kiedy wielki Akira Kurosawa sfilmował "Dersu Uzała" [***] , powieść o "prymitywnym" myśliwym z Syberyjskiej Tajgi i jego przyjaźni z carskim oficerem, krytyka zakrztusiła się (ja także) z zachwytu, posypały się nagrody w tym ta najważniejsza - Oskar. Ktoś jednak napisał, że niepotrzebny był tutaj geniusz Kurosawy, to Tajga dostała Oskara za wdzięk i bezpretensjonalność. Z pewnością, było w tych ironicznie złośliwych słowach nieco prawdy. Ponieważ Tajga nie potrzebuje scenariusza, "gra" samą siebie. Ale nie jest ludzką myślą, ludzkim przesłaniem a "Dżuma" Camusa - tak.

Dygresja całkiem a propos: mimo wielokrotnych realizacji nikomu nie udało się filmem "oddać ducha" sienkiewiczowskiego "Quo Vadis". Ani "Iliady" Homera. Czy dlatego, że wszelkie Dzieła Słowa, te naprawdę wielkie, wymykają się scenarzystom. operatorom najnowocześniejszych kamer a bywa, że i aktorom? Zapewne!

W przypadku "Dżumy" Luisa Puenzo jest tak samo: oto arcydzieło literatury światowej, jak piszą dziś tabloidy dla półanalfabetów: "Mega-Hit" literatury, został wiernie sfilmowany w swym głównym zarysie i doskonale aktorsko odegrany. "Wiernie sfilmowany w swym głównym zarysie" oznacza dla mnie, że scenografia i dialogi zostały wiernie oddane na taśmie filmowej i ścieżce dźwiękowej; że aktorzy (najlepsi z najlepszych) na czas emisji przestali być sobą a wcielili się w postaci wykreowane umysłem i piórem geniusza. Mówili to, co powieściowe postaci i tak, jak kazał im mówić Camus na stronach swojej powieści. O czymś zapomniałem? Oczywiście! Zapomniałem o szczurach! Szczury także stanęły na wysokości zadania, zdychając w ilościach, miejscach i pozach według zaleceń pisarza. "Dżuma" bez szczurów? Nigdy!

Więc oglądamy film; śledzimy akcję rozgrywającą się w Oranie otoczonym od zewnątrz przez uzbrojony kordon sanitarny żołnierzy i zaatakowanym od wewnątrz przez Śmierć w postaci zarazy. Dżuma zrazu wchodzi do Oranu po cichutku na słabych, miękkich szczurzych łapkach ale kiedy się poczuje pewnie, kiedy nabierze mocy rozsiada się wygodnie jak przerażający, śmiercionośny krewny-psychopata, mordując wszystkich, którzy się nawiną. Domownikom-mieszkańcom pozostaje tylko modlić się i czekać na swoją kolej, która nie musi dla nich nadejść, bo pewien procent przeżyć musi. Do której puli zostaną zaliczeni bohaterowie (Rieux, Cottard, Stary Człowiek "od kotów") nie wiemy ale się dowiemy nim zobaczymy napis "The End".

Zobaczyliśmy napis "The End" i wiemy, kto przeżył a komu darowano. Widzieliśmy okropności śmierci od zarazy; nie były nam obce uczucia gniewu, bezradności, nadziei i rozpaczy, jakie miotały duszami bohaterów; czuliśmy ich strach i przerażenie. Zareagowaliśmy dokładnie tak, jak reagujemy na wieść o kimś uwięzionym pod gruzami zawalonego domu albo przez terrorystów z kałasznikowami w rękach; albo na widok konającego na raka dziecka, proszącego o pomoc oglądaczy telewizyjnych newsów.

Czy w założeniu Camusa, właśnie to i tak mieliśmy odczuwać i zrozumieć? Zrozumieć może i tak ale - odczuwać? Nie, nie; prawda jest taka, że oglądając pokazane na taśmie zdarzenia może i zrozumieliśmy, lecz nie odczuliśmy tego samego, co Rieuxowie, Starzy Ludzie "od kotów" czy Cottardowie, nie odczuliśmy nawet w połowie tak, gdybyśmy rzeczywiście znaleźli się obok nich wtedy, w Oranie! Dlaczego? Paradoksalnie: dlatego, że aby coś przeżyć, trzeba to po prostu... przeżyć!

Wracam do "Quo Vadis" - słowa Sienkiewicza, jakie płyną z książki, owe wszystkie "drogie nieobecne" w filmie, jak np. "pomyślał", "poczuła", "dotknęła", "wziął" etc. owe wszystkie"i", "ale", "z"... Ale głównie - konieczność wyobrażania sobie twarzy postaci, ich otoczenia; analizowanie losów bohaterów powieści i tych losów możliwych wariantów, to czynności pokrewne tworzeniu powieści. Czytelnik jest jakby współautorem książki, widz - tylko oglądaczem "gotowca".

Nie, ekranizacja "Dżumy" nie rozczarowała mnie w najmniejszym stopniu. Potwierdziła pewną starą prawdę związaną z filmem: arcydzieła literatury nie da się "wiernie" oddać. Można je tylko sfilmować, a to zupełnie inna sprawa, bowiem nawet jak "najwierniej" sfilmowane arcydzieło oddaje w taki sam sposób głębię myśli pisarza, jak najdoskonalej namalowany bukiet kwiatów oddaje ich zapach i wpływ na nasze zmysły.

Tę ekranizacje z pewnością zobaczyć warto, choćby dla Williama Hurta z jego senno-łagodno-cierpiącym spojrzeniem i uśmiechniętym smutkiem. Albo dla Victorii Tennant. No i, oczywiście, dla doskonałej gry aktorskiej Szczurów, naszych Braci Mniejszych.




_______________
[***]Dersu Uzała


[link widoczny dla zalogowanych]


(ros. Дерсу Узала) (1849-1908) - myśliwy z plemienia Nanajów (Goldów), którego Władimir Arsienjew poznał w trakcie wojskowej wyprawy kartograficznej do Krainy Ussuryjskiej (1902). Został przewodnikiem i przyjacielem kapitana Arsienjewa, który opisał go w swoich książkach.

Jak pisze Arsienjew, Dersu był pierwotnym myśliwym, który całe życie spędził w tajdze. Jako przewodnik Dersu wielokrotnie zadziwiał swymi niezwykłymi umiejętnościami uczestników wyprawy. Fascynował też Arsienjewa swoją bezinteresowną troską o życie nieznajomych ludzi i zwierząt oraz animistycznym poglądem na przyrodę, wedle którego każdy z bytów (np. słońce, ogień, ptak) jest istotą myślącą, równą człowiekowi.

Postać w sztuce i nauce

* Дерсу Узала – książka, pierwotnie dwie książki: По Уссурийкому Краю (1921, Na bezdrożach tajgi) oraz Дерсу Узала (1923)
* Dersu Uzala – filmy: w reżyserii Agasi Babayana (1961) i bardziej znana adaptacja, którą wyreżyserował Akira Kurosawa (1975), a w tytułowej roli zagrał Maksym Munzuk
* 4142 Dersu-Uzala – nazwa planetoidy
* Dersu – nazwa krateru na Marsie

[link widoczny dla zalogowanych]

.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Sob 2:11, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
MIĘDZY OBRAZEM A SŁOWEM: "DŻUMA"
Forum Arch Strona Główna -> RECENZJE
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin